Dotyk
Poczuć chciałam
Słońca dotyk
I poczułam
Tej niedzielnej nocy
Dreszcz ogarnął
Całe ciało
Wciąż czucia tego
Mało
Gdy to ciepło
Się rozlało
Po kończynach
Mych przedługich
Rozbudziło
I rozkuło
Bestii
Cugi
Tak spadałam
W otchłań
Ramion tych
Rozkoszy
***
Zmierzałam na łowy
Zwiedzałam
Trzy wymiary
Mojej głowy
Podążałam szlakiem
Z mapy
Którą podrzuciła
Córka taty
Brak błądzenia
Czy nudzenia
Wszędzie doznań
Nowa ziemia
Każda z minut
Uciekała
Jakby koniec
Zwiastowała
Chciałam wrócić
I znów
Poczuć
Dotyk słońca
Każda
Z licznych prób
Ciągnęła się
Bez końca
Dostawałam tylko
Co rusz
Kolejne
Promyki słońca
Ładne, czuć wkład emocjonalny.Szanuję
OdpowiedzUsuń