noc
Bitu drop,
Moje ciało czuje to.
Dusza pląsom daje dąs,
Gdy duszny klub ćmi
Dosadnie nocy toń.
Potu woń,
Biały smog.
Motam się jak ten drop.
Nuta wchodzi w skroń.
Wiję się,
A parkiet to mój dom.
Psychodela,
Bo palę i mam
przyjaciela.
Lekko latam,
Ciężki klub.
Ale w dymie widzę cię.
Przeogarniasz mnie.
Wolny ruch.
Muzyka swoim płynie
torem.
Dłoni styk,
Nerwowy dryg.
Kusisz.
Odejść chcę,
Uciec pokusie tej.
Myśli biegną.
Ja powolnie snuję się,
Łapiesz mnie.
Badam twoją twarz.
Potem już.
Ust szał.
Symbioza ciał.
I inny dym.
Suszy.
Czwarta pięćdziesiąt
jeden.
Opuszczam klub.
Piąta trzy.
Mokotów.
Co robisz tu..?
I piąta dwadzieścia
siedem.
Istny Eden.
Ekstaz pochód.
Nagle cholera jedenasta.
Przespałam.
Wschód.
Komentarze
Prześlij komentarz